Waldorf and Statler Waldorf and Statler
248
BLOG

Komitet Noblowski w Polsce

Waldorf and Statler Waldorf and Statler Gospodarka Obserwuj notkę 10

Minister skarbu Włodzimierz Karpiński chce oddać nadzór nad państwowymi firmami fachowemu zespołowi. (...) Do komitetu nominacyjnego weszliby eksperci powołani przez premiera, którzy rekomendowaliby, kto ma zasiadać we władzach spółek Skarbu Państwa. Poza ich kompetencjami znalazłyby się spółki strategiczne z sektorów energetyczno-paliwowo-gazowego i finansowego, podległych resortowi skarbu. Ich listę mógłby zmieniać za każdym razem nowy rząd


W istocie i osnowie pomysł jest bardzo prawie, że dobry. Oczywiście ma się rozumieć, że do komitetu powinni wchodzić tylko eksperci powołani przez premiera Tuska. Chodzi o to, żeby to był nasz premier - na naszej krwii wyhodowany. A zresztą i tak nie będzie innych premierów - choć w ogóle sprawę premierów mógłby też poprowadzić taki komitet rekomendujący. Rekomendowałby wtedy do wyborów tylko Tuska. A jako ewentualną alternatywę puścił Bąka i smród rozejdzie się po gaciach wszystko zostanie w rodzinie.

W pomyśle brakuje oczywiście jednego: powinien powstać jeszcze jeden komitet - powiedzmy - prenominacyjny, który rekomendowałby ekspertów do komitetu nominacyjnego.
A gdyby okazało się, że w szeregach partii jest wciąż wiele bezrobotnego POgłowia POciotków to powoła się komitet pre-pre-nominacyjny.
Tych pre-poziomów może być ze trzydzieści, sam nie wiem co się w nich jeszcze mieści. Ale może ich być oczywiście dowolna liczba, ważne aby uplasowali w niej swoje zady sami fachowcy i ich POgłowie (czy tam POroże), by wyznaczali fachowo i w ogóle.

Naszym zdaniem pomysł jest tak genialny, że takie komitety należy lokować w każdej jednostce w której się powołuje, mianuje, wyznacza słowem dopuszcza do koryta tortu.

Ile by to rzeczy zmieniło na lepsze i to w każdej dziedzinie: komitet nominacyjny przy selekcjonerze piłki nożnej, komitet nominacyjny nart i smarów Justyny Kowalczyk, komitet nominacyjny komitetu rodzicielskiego. Aż łza się w oku kręci, że niektóre komitety (np. centralny) tak szybko odeszły, że nie zdążyliśmy ich pokochać.

A może to jest właśnie okazja by na nowo POwołać do życia Komitet Centralny w miejsce tzw. rządu? Taki Komitet Wszystkich Komitetów (KWK Wujek Dobra Rada) byśmy na nowo stali się krajem komitetystycznym.

A jak pięknie by było gdyby to u nas był Komitet Noblowski. Albo komitet nominacyjny do Komitetu Noblowskiego...

Nasi też by nominowali Baraka tylko że białego i inkszej maści nominatów... Sorry, taki mamy klimat.

 

LINK: Karuzela, karuzela, nowy prezes co niedziela

TOP ONE Nowy numer Uważam Rze - SPIS TREŚCI

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka